Życie przeszywa te bloki piętrzą się jak himalaje Deszcz kapie na skoki, które poleciły foki z klasy Bryza pudruje ci oczy, mood masz średni Lecz na bajer idziesz gdy te tanie cizie pudrują swe nosy W ciszy z drugiej strony globu ktoś o życie teraz walczy Pewnie z lewej prawej typ ma zmułe to na Paryż jebnie I to nie jest egzystencji ból bo to zna każdy wszędzie Wiec co cie będzie obchodziło jak te foki z klasy Z pierwszej strofy jednak kłamały i baby odbiór Straszny będzie i cie przejdzie chłóóóód Zimny jak deszcz, który padał na te buty Życie wraca jak bumerang Nike mówi takie buty choć bumerang w logo ma Ważne jest teraz logo na Koszulce, co ci się akurat pewnie podoba Wiesz nie chce dorastać ale myśli takie coraz częściej w bani mam I mami martwi się zęby żaden nałóg mnie nie omamił Mamy przecież tę samą krew Szczęśliwy jestem dzięki bliskim znak zodiaku to lew Znam do ptaków śpiew i do demonów lament I w obu tych przypadkach mówiłem na końcu…
…Amen Byłem w dupie, nie wiedziałem nic, lecz w chuj energii Takie głupie kiedy czuje dziś, że muszę mieć A nie mam bestii w swojej duszy więcej Kły mi się stępiły na tym trupie którym truje coraz mniejsze szczęście Świat to suma elementów, każdy z nich to człowiek Czemu mówisz wobec tego, że to wstyd o sobie Opowiadać skoro to tak ważne dla nas ludzi Mieć oparcie w braciach, my dla was, a nie odwrotnie ziomek Misja MC’s to coś więcej niż ten entertainment I cieszę się gdy widzę pierwszych, którzy wierzą we mnie Cieszę się gdy widzę pierwszych, którzy nie chcą w brednie wierzyć Zaczynają słuchać innych wierzą, że jest więcej Niż ci MC’s, którzy kłamią niż ta głupia suka Niż to TV, które ściemnia mama wiecznie głucha Tata kurwa stary ruchacz, przyjaciółka, za która byś oddał ducha Bo kochasz, a ona u boku Boga spogląda na twoje życie I nie chcesz żadnej innej Wiesz, że może być lepiej, wybierasz cierpieć czyż nie? Wiem, że chcesz po prostu kochać ją i być kochanym Przyjmij te energie w prezencie nie postaci ofiary (ta)
Pięć koncertów gramy Mój rocznIk 98, nie myślę o problemach Mam dwie dychy, jak trzynaście to zacząłem sklejać Wyszło coś z tego, w kwietniu z cztery, pięć koncertów gramy Ja kończę se płytę, jest już gites czy ja mam omamy? Zawsze nam mało money, siłę my mamo mamy Magowie w mojej gildi to nie maja mało many Kumasz to stary, taka metaforka, sorka ani rusz Na backstage’u jakiś joincik, jakaś soda, jakiś juice Wiesz, my to zwykłe rozrzutne chłopaki Harnol Gang, MK, Oki, Girson, DJ Blacki