Nie robimy sobie z tego pengi Zabierają prawa nam, zabierają to z ręki Nocą robię ruchy, ona buchy trzyma w kielni Dotykam jej suty, ona mokra jak butelki Puszczam jej R&B, nie lubię tej muzy ale ona jakoś wielbi To kwestia podejścia jak wyrywać mam panienki Odpalam se bubu, ona na oczach [?] Nie widzi odbicia, czuje perfumy to calvin Znowu kręci mi dupą a ja wenty na sucho Palę skręty jak Kukon I wyszeptam na ucho że jest najlepszą dupą Nosi fendi nie umbro, Twoje fendi to gówno Rucham Wasze a co moje to jest nietykalne Twoja sukę znowu sobie przerobie na viper Odpalam [?] a ten numer to cypher Skumaj [?] Ale przeładuj i spakuj aż Ci pojadą po matce
NaNaNaNaNaNaNaNaNaNaNa NaNaNaNaNaNaNaNaNaNaNa
Jak wchodzę w pierdoloną matnię, poważnie Stany lękowe pojebane jak seriale na showmaxie Wracam do domu, bity puszczamy w taksie Może nawinę o typie co go oplułem w żabce Ona chce na ławce, jebać przypał i tańce Jebać ludzi co brudzi, ona by chciała do buzi tak na poważnie Nigdy nie byłem poważny to może zacznę A może pomoże mi jakiś pancerz, dawaj na klatkę Rozbieram Ciebie jak brutal, lubisz jak pragnę Twojego ciała kurwa jak skuna w jebanej szafce Depresję topie w szklance, jebać co miałem zawsze Po nowe idę jak pies szukam bo znowu mam cel Ona widzi we mnie mix to jak ma mnie Co dzień co pali jakiś stary znicz na pieczarce Ona mówi podaj weed, daję paczkę Przyznam że zawsze chciałem kurwa zrobić taką pannę
Ona widzi we mnie mix to jak ma mnie Co dzień co pali jakiś stary znicz na pieczarce Ona mówi podaj weed, daję paczkę Przyznam że zawsze chciałem kurwa zrobić taką pannę