Jestem na mieście załatwiamy sprawy Gram tyle koncertów, chcą mnie do Warszawy Telefon mi dzwoni, wybucha przy twarzy Przez co nie ma mowy, że nie będę bogaty Masz milion na sobie, weź wyrzuć te szmaty Co z tego jak brat ma te długi do spłaty Jest masa tych samych jak ja tu gówniarzy A żaden swojej wizji nie stoi na straży Spalasz swą torbę, z czego się tłumaczysz Mała i tak już spisała na straty Pokażę każdemu, każdy to zobaczy Marzeniami otworzyłem drogę do sławy Pokaz swój klucz to miał być ten papier Coś Ci nie wyszło i ciągle nie łapiesz Na mnie leci hejt, ale jebię to bardziej Od kiedy dostaje tą miłość na klatce To moja bejbi nazywam ją skarbem Zdobędę to szybciej niż myślisz, że spadnę Nie skończę nic i mówię poważnie Bo ta jebana scena flow wszędzie mi kradnie Nie wiem co to miłość, ale uczy mnie na nowo Ona dała mi to słowo nawet nadała mu kolor Teraz już nie będę solo nawet, gdy Twoim idolom Nie podoba się to co jest z moją głową Spinam włosy w kok (kok), jebię cały rok (rok) Polewaj mi sok (sok), zawsze miałem własny lot Moja kolekcja kobiet jak Future Powiedz im w szkole, że się gdzie indziej uczę Praca da, praca do serio jest kluczem Wiem jak wyjść z dołu ku górze Moja, moja, moja kolekcja kobiet jak Future Wchodzi na scenę, chce pozbyć się spodni Ale naprawdę my jesteśmy głodni Jemy co chcemy, potem jesteśmy płodni Się upewnię, że świat o mnie nie zapomni Się upewnię, że świat o mnie nie zapomni Się upewnię jee, się upewnię jee, się upewnię jee