TO ZIOMAL – Żabson

Ej, ej, ej, Żabson

To Ziomal jest!
Wszyscy newschoolowcy w Polsce to jak moja krew
Widzisz te plamy po drodze? To jest moja krew
Mało kto w stylu obronie musiał co ja przejść
Nie kumasz tego, schowaj skrrt
Od słuchania Molesty, aż po me pierwsze teksty
Za które patologia chciała wybić przednie zęby
A teraz gram koncerty, ci idole to koleżcy
Włodi zbija ze mną pionę, mówi: “Mordo, to majstersztyk”
Życie z przymrużeniem oka jak Raidersi
Muzyka w blokach wychowała nas na piersi
Mówili o nas, jakby byli od nas lepsi
I chyba to najbardziej kocham w życiu MC
Bo teraz na salonach się bujamy jak mordeczki
Wpieprzamy catering, który tym bogaczom śmierdzi
Chcieli ignorować nas i to się na nich zemści
Palę grass, i robię hajs i robię ich dupeczki
Robię sobie co chcę i to wszystko w Polsce
My to czarne owce, więc nas widać dobrze
Piona dla każdego, który własną drogą dotrze tu
Kto nie przeszedł tego, uwierz, nie jest wcale dobrze mu

W życiu radzę se bez wygód, nie mieszkam w pałacu
Wolę raczej niż na strychu, spać na materacu
Wstanę, spalę parę spliffów, nagram parę tracków
A ta iskra w moich oczach to Amaterasu
Problemy – nie mam na nie czasu
Schodzę ze sceny i nie mam na nie czasu
Ona ma na liście wielu chłopaków
Lecz dzisiaj chcę się znaleźć najbliżej trapu
Na mojej drodze do pewnego fachu
Nie pominąłem żadnego etapu
Od freestyle’i do hype’u
Od dwóch nielegali do setki live’ów
Nikt nie odmówi mi vibe’u
A nawet jeśli byś śmiał odmawiać
To dla ludzi Bubble to Bible
Więc, o czym z nami tu chcesz rozmawiać
Wjeżdżam z uniesionym nosem, Five-O
W rapie jestem młodym prosem, jestem Nyjah
Inni żyją jeszcze najbą
www.pillowlyrics.com
error419786
fb-share-icon497975
Tweet 88k
fb-share-icon20