Zagłusz Mnie – VNM

Ja pierdole, bania po alko płonie
Po festiwalach z mózgu melasa i popadam w katatonie
Zwykle to zbędne jak trzy ekrany apów na smartfonie
Ale gdy bakcyl jest w akcji to lada moment
I już pragnę zagłuszyć tłumu krzyk, projektowany nadal w głowie
Nieświadomie jak w fazie rem syndrom tych rozedrganych powiek
Zagłuszyć butelką bo kurwa tak to robię
Świadomie bo już nie grożą mi co dzień rozdygotane dłonie
Oni nie wiedzą jak to jest kiedy tam z majkiem stoję
“Might get vexed” – taa, jak Big L kiedy nagrał Flamboyant
Setki głów tygodniowo to ciężar co nie raz waży tonę
Jak zrozumieliby to, pojęliby Alkopoligamię w moment
Ponoć jesteśmy na świeczniku i przez to gramy rolę
Być mamy wzorem jak w szkole za to, że gramy te anagramy chore
Niech wiedzą, jeżeli we mnie widzą wzór
Nie utopiłbyś już Beatlesów w basenie mojej wątroby; Liverpool

Moi drodzy, przed wami wystąpił Ten Typ Mes, zróbcie hałas!

Często zanim zasnę, mi ten dźwięk w głowie nie gaśnie
Sen z powiek mi kradnie, nie raz nie mogę naprawdę
Już wytrzymać z nim, a na co dzień tu trzymam z nim
Czy na scenie czy w domu ciągle tu bywam w nim
Dlatego wybacz mi muszę zagłuszyć go o,o,o,o,o
Dziś piję bo muszę zagłuszyć go o,o,o,o,o
I nie obchodzi mnie to co oni pomyślą o mnie
Bo znam siebie, wiem wszystko o mnie
I wiem czego mi teraz tu potrzeba, proszę zagłusz mnie

Pamiętam kiedy zacząłem przelewać hajsy litrami
Asymilując się wieczorami z tym nowym vice jak Miami
Wpasowałem się w ten świat jakbym przywdział smoking i muchę na bankiet
Pisałem na trzeźwo, po alko zwrotki są suche jak paździerz
W ogóle gadałem o tym z kolegą po fachu, dwa lata młodszym
Żeby włączyć beat, wziąć flachę i tak po prostu
Zmiażdżyć masę rozkmin i wachlarz opcji, dać gram emocji
Pisać co przyniesie ślina na język, w pół godziny mieć nabazgrane zwrotki
To takie proste a propsy idą z całej Polski
Co z tego, kiedy ty sam czujesz, że łgałeś mocno
Jebany perfekcjonizm nie pozwala byś go zagłuszył
Za to kiedy już skończysz pisać to musisz go udusić
Odcinając mu dopływ tlenu procentami
Ten mój kolega to w sporej skali tym operuje zagęszczonymi sinusoidami
I mówi, że może oszukuje samego siebie
Ale w to wchodzi dopóki przez ten etos może być jedną z legend

Często zanim zasnę, mi ten dźwięk w głowie nie gaśnie
Sen z powiek mi kradnie, nie raz nie mogę naprawdę
Już wytrzymać z nim, a na co dzień tu trzymam z nim
Czy na scenie czy w domu ciągle tu bywam w nim
Dlatego wybacz mi muszę zagłuszyć go o,o,o,o,o
Dziś piję bo muszę zagłuszyć go o,o,o,o,o
I nie obchodzi mnie to co oni pomyślą o mnie
Bo znam siebie, wiem wszystko o mnie
I wiem czego mi teraz tu potrzeba, proszę zagłusz mnie
www.pillowlyrics.com
error419786
fb-share-icon497975
Tweet 88k
fb-share-icon20